Dorastanie jest trudniejszym okresem dla samooceny

Ms. Foundation for Women rozpoczęła program Take Our Daughters to Work® Day* * od niepodważalnego stwierdzenia, iż „dorastanie jest trudniejszym okresem dla samooceny i szkolnych osiągnięć dziewcząt niż chłopców”. Podobne ogólniki można było przeczytać w raportach American Association of University Women (AAUW) z 1991 roku, Wellesley Report on Women i badaniach Davida i Myry Sadkerów. Badania te prowadzone były w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. W niektórych z nich poruszano kwestię chłopców, lecz głównie w kategoriach problemu. Jeśli można by było nauczyć chłopców, by byli spokojniejsi, mniej agresywni, mieli mniejsze „poczucie czekającej ich misji do spełnienia” w klasie, na podwórku czy w domu, samoocena dziewcząt nie byłaby niszczona. Mniej więcej w tym samym czasie opublikowano badania dowodzące, że czarni dorastający chłopcy obdarzeni są najwyższą spośród wszystkich grup demograficznych (włącznie z białymi dziewczętami) samooceną. Z doświadczenia wiem, że wniosek ten jest błędny, a ponadto zauważyłem, że tak prasa, jak i niektórzy badacze mylą brawurę i kompensacyjną pretensjonalność z samooceną. Zamiast samooceny mierzą oni jej agresywną osłonę, maskę. Chłopcy, rzecz jasna, skłonni są „odgrywać” wyższą samoocenę, zwłaszcza ci, którzy do perfekcji opanowali sztukę udawania. Tymczasem prasa i naukowcy brali ową pozę za znak zdrowego rdzenia samooceny. Byłem ogromnie rozczarowany, kiedy zrozumiałem, że takie badania stają się osnową analizy sytuacji dorastających dziewcząt. Badania nad samooceną z całą pewnością powinny być prowadzone na znacznie wyższym poziomie.