Uczuć nie można nauczyć

Oczywiście, można nauczyć mężczyzn swobodnego i głębokiego wyrażania swoich uczuć. Jeśli jednak kiedykolwiek zażądalibyśmy od chłopca takiej samej ekspresji emocji, jak w wypadku dziewczyny, to pokazalibyśmy swoją ignorancję, brak dobrego smaku i szacunku wobec jego mózgu i aktywności hormonalnej. Często martwią mnie rozmowy z ludźmi bądź artykuły pisane przez osoby, które twierdzą, że emocjonalność męska i żeńska jest wynikiem „wychowania” czy „socjalizacji”. Zdarza się, że jakaś matka czy nauczycielka mówią: „Mój syn (uczeń) umie mówić o swoich emocjach tak samo dobrze jak dziewczęta”. Zauważyć jednak można, że chłopiec ten jest lepszy od „przeciętnego”, dlatego że jego mózg jest bardziej „kobiecy”, to znaczy lepiej przyswaja dane sensoryczne niż jego rówieśnicy, jest mniej agresywny i tak dalej. Można z pewnością powiedzieć o nim, że jest lepszym artystą kontemplującym niż aktywnym wojownikiem. Chociaż wpływy społeczne bez wątpienia odegrały dużą rolę w jego rozwoju, to jeszcze większą miały genetyka, biochemia i struktura mózgu.