SŁOWA

Ostatnia funkcja mózgu, która wymaga omówienia, to tworzenie i używanie słów, zwłaszcza o zabarwieniu emocjonalnym. W ciągu ostatniego trzydziestolecia popełniliśmy dwa olbrzymie błędy polegające na zdefiniowaniu rozwoju emocjonalnego za pomocą standardów żeńskich oraz na stosowaniu tych standardów do obu płci. Mawiamy, że: „Mój synek był tak samo uczuciowy, jak jego siostra, do chwili, gdy zaczął dojrzewać. Wtedy otoczenie zrujnowało jego emocje”. Można by więc przypuszczać, że z natury chłopiec ten jest taki sam, jak jego siostra, a sprawcą ruiny emocjonalnej jest zdominowana przez mężczyzn kultura. „Dlaczego moi synowi już ze mną nie rozmawiają?” Uważa się, że rozmowa z założenia jest właściwa. „Mężczyźni nie wiedzą, jak wchodzić w związki”. Wchodzenie w związki to domena kobiet, a nie mężczyzn. Te i podobne stwierdzenia stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej, godzącej w człowieczeństwo rozwijających się kobiet i mężczyzn. Wynikają z przekonania, że (1) mężczyźni rozmawiają o uczuciach rzadziej niż kobiety jedynie z powodu wpływów kulturowych, oraz (2) mężczyźni powinni więcej mówić swoich uczuciach, by uznano, że są w porządku. Jeśli tego nie czynią, to bardzo źle, i jest to podstawowa przyczyna pojawienia się kryzysu w związku. Z pewnością rozmowa jest niezmiernie istotną częścią rozwoju emocjonalnego zarówno chłopców, jak i dziewcząt. Jedni drudzy potrzebują coraz więcej stymulacji, aby rozmawiać swoich uczuciach, wyrażać je, dbać o uczucia innych. Trzeba jednak pamiętać, że pod względem umiejętności werbalnych mózg kobiety ma przewagę nad mózgiem mężczyzny już od samego początku: u dziewcząt mowa pojawia się nierzadko rok wcześniej niż u chłopców. Kobiety używają tygodniowo średnio pięć razy więcej słów. Od początku życia ich umiejętności w mówieniu – zwłaszcza o uczuciach- są lepsze niż mężczyzn.