PŁACZ

Ostatnio dorosłe kobiety zaczęły przeprowadzać eksperymenty z testosteronem. Z powodu licznych efektów ubocznych towarzyszących przyjmowaniu dawek tego hormonu eksperyment ten był monitorowany. Jednym z jego interesujących rezultatów był wzrost zachowań nacechowanych niezależnością, w rodzaju „nie potrzebuję niczyjej pomocy”, które często uważane są za typowo męskie. Emocjonalne kalectwo jest tu więc oczywiste. Mężczyzna, którego organizm dąży do niezależnego, szybkiego uwolnienia napięcia, z mniejszym prawdopodobieństwem będzie traktował ból jako czynnik służący nawiązaniu więzi, chyba że tak zostanie nauczony,. Zauważyliście zapewne, że z chwilą wkroczenia w wiek dojrzewania płciowego (testosteron teraz wydziela się codziennie) chłopcy płaczą znacznie mniej niż przedtem. Chociaż za jedną z przyczyn tej sytuacji można uznać kulturowo uwarunkowaną prawdę: „Prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze”, to jednak biologia ma tu znacznie większe znaczenie. Poziom prolaktyny u chłopców w czasie dojrzewania i tuż po nim jest o sześćdziesiąt procent niższy niż u dziewcząt w tym samym wieku. Jest to hormon warunkujący rozwój piersi, gruczołów łzowych i wytwarzanie mleka. W wieku piętnastu lat dziewczęta płaczą czterokrotnie więcej niż chłopcy.