Przekazując emocje

Musimy zwracać uwagę na to, co naprawdę się dzieje podczas rozmowy, pamiętać, że dorastający chłopcy przekazują nam swoje emocje na różne sposoby, nie tylko za pomocą słów. Może to być szybki uścisk, krótkie zdanie bądź pytanie, na które wystarczy odpowiedzieć jednym słowem, chwila ciszy w naszej obecności, siedzenie na klapie bagażnika samochodu, gapienie się w gwiazdy, zaciekła gra, stawianie czoła grozie i pięknu letniej burzy, stanie przy nas – choćby nawet w pewnym oddaleniu – kiedy jesteśmy zranieni, przygnębieni albo dumni z siebie. Wielu nastolatków żyje w zgodzie z porzekadłem, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Jeśli zalicza się do nich także wasz syn, pamiętajcie, że w jego sercu buzują emocje i że potrzeba wielu związków i rozmaitych działań, aby je wydobyć na światło dzienne. Nierzadko słowa potrafią przynieść więcej szkody niż pożytku. „Dziesięć minut dobrej jakości”, które niegdyś uważano za panaceum dla rodzin przeżywających kryzys, oznaczało na ogół dziesięć minut rozmowy. W wypadku dorastającego chłopca dziesięć minut dobrej jakości będzie to prawdopodobnie zbyt mało, ponieważ jego mózg nie przykłada takiego znaczenia do słów jak nasz. Trzy godziny łowienia ryb w pobliskim jeziorze odniesie chyba lepszy skutek.