MÓZG POD PRESJĄ

W sytuacji, gdy większość bezpośrednich kontaktów narzucana jest przez kulturę kobiecą (jak ma to miejsce obecnie), mózg mężczyzny wykazuje coraz mniejsze umiejętności przystosowawcze. Społeczeństwo wywiera presję, z którą mózg mężczyzny po prostu nie potrafi sobie poradzić.
Rozwój gatunku ludzkiego ewoluował w kierunku coraz większej bliskości pomiędzy płciami. Pamiętajmy, że choć przed milionami lat mężczyźni łączyli się w pary z kobietami, to jednak nie wiedzieli nawet, jak wyglądają ich dzieci. Tak mała była wówczas potrzeba bliskości kobiet i mężczyzn. Jednak od początku tego tysiąclecia obserwujemy nieustanną ewolucję ludzkości w kierunku większej emocjonalności, którą zaczęto uważać za jedną z cenniejszych wartości. Potwierdzenie takiego obrotu spraw odnaleźć można w tradycjach romantycznych (na przykład rycerskiej miłości), sztuce Renesansu, w złożoności ceremonii związanych z zawarciem małżeństwa (nie tylko wśród rodów królewskich), w ścisłych regułach postępowania małżeńskiego epoki wiktoriańskiej, w niezwykle intensywnym skupieniu się na emocjach podczas eksperymentowania z rodziną nuklearną czy wreszcie w przekonaniach feministek, że mężczyźni czują tak samo, jak kobiety. Pod względem rozwoju tych cech mózg mężczyzny ciągle jest jeszcze w tyle, co wywołuje wzrost presji otoczenia, by czym prędzej zaległości te nadrobić. Tymczasem zanik odwiecznych procesów i struktur służących takiemu nadgonieniu (duża rodzina, nauki przekazywane młodszym przez starszych, głębokie życie duchowe) wespół z pojawieniem się nowych (koedukacja, koncentracja mass mediów na seksie) sprawia, że dorastający chłopcy czują się opuszczeni w swojej emocjonalnej niedojrzałości. Ich samoocena spada, kiedy dziewczęta rozpoczynają emocjonalną manipulację.