Po prostu udaje twardziela

W przyszłym stuleciu, kiedy rozszerzymy badania nad samooceną w odniesieniu do jednostki i kultury, uda się nam lepiej odszyfrować, co kryje się pod jej obrazem, celowo szkicowanym przez chłopców i dziewczęta. Badacze zajrzą poza brawurę i pozę, dokonają czegoś, czego nie udało się zrobić AAUW w jego kwestionariuszach obrazu samego siebie. Kwestionariusze, w których dzieci mają wykazać się refleksją na własny temat, wypełniane są w różny sposób. Chłopcy na ogół wykazują wyższą samoocenę niż dziewczęta, popisują się większą brawurą, w mniejszym stopniu docierają do swoich uczuć i zazwyczaj mają mniejsze umiejętności opowiadania o swoich emocjach. Publikując w 1991 roku badania świadczące o nieznacznie wyższej samoocenie chłopców, AAUW nie poinformowało nikogo, z mass mediami włącznie, o sporych ograniczeniach, jakie niosła ze sobą formuła kwestionariusza, stanowiąca narzędzie pomiaru samooceny wśród dziewcząt i chłopców. Skoro więc chcemy ocenić prawdziwą wrażliwość chłopców, musimy przedrzeć się przez demonstrowaną przez nich brawurę. Przypomnijcie sobie waszego trzylatka tak agresywnie bawiącego się karabinami z patyków czy urywającego lalkom głowy, a z pewnością nie będziecie mieć wątpliwości, że pod ową agresją kryło się wrażliwe „ja”, w każdej chwili mogące dać o sobie znać potokiem łez. Dorastający chłopiec, choć prawdopodobnie nie będzie zachowywać się w ten sposób, jest w dalszym ciągu wrażliwy, a przywdziana przez niego maska brawury to nierzadko doskonała wskazówka owej wrażliwości. Agresja i brawura to jego broń przed własną wrażliwością.