Ma pan na myśli coś prawdziwego?

Byłbym śmieszny, gdybym wtedy zapytał, czy czuje się bezpieczny w swoim życiu (jego szczera odpowiedź brzmiałaby „nie”, jeśli w ogóle bym ją usłyszał). Wywołałbym jedynie rozczarowane spojrzenie, wyrażające, jak bardzo nie na miejscu jest moje pytanie, obraziłbym wyjątkowość tej chwili. Nastolatki nie są niemądre. Doskonale wyczuwają, kiedy ktoś próbuje zmusić ich do szczerości. „Piszę książkę o chłopakach w twoim wieku” – powiedziałem więc – „i mam dla ciebie zadanie. Może byś tak usiadł wieczorem przy komputerze i napisał dla mnie tyle, ile chcesz, o tym filmie – co ci się w nim podobało, o jego bohaterze, o zbroi i tak dalej – ale nie tak, jak krytyk filmowy, tylko jak szesnastolatek, który ma właśnie zacząć jeździć samochodem, po raz pierwszy się zakochał, czasami jest przygnębiony, czasami znów szczęśliwy, po prostu jest, jaki jest. Mógłbyś zrobić coś takiego?” „Ma pan na myśli coś prawdziwego?” – mądrze zapytał. Uśmiechnąłem się. „Tak, coś prawdziwego. Chcę wiedzieć, co dzieje się w twoim wnętrzu, we wnętrzu twoich rówieśników. Spawn został nakręcony dla was, a nie dla faceta w średnim wieku, takiego jak ja. Naucz mnie czegoś, ale zrób to z głębi duszy i serca”. Zgodził się i napisał bardzo osobisty esej, zbyt długi, aby go tu przytoczyć. Oto jeden z najwymowniejszych fragmentów: Zamachowiec (agent dobra) mówi: „Wojna między niebem i piekłem zależy od wyborów, których dokonujemy. Dlatego tu jesteśmy”. Zgadzam się z tym. Myślę, że wojna toczy się wszędzie wokół mnie. We wszystkich, nawet w tych, którzy się nawzajem kochają albo przynajmniej tak twierdzą. Kiedy byłem młodszy, chciałem, by nadszedł jej kres. Teraz wiem, że to niemożliwe, więc muszę się stać silny i zacząć dokonywać wyborów. Niektórym moim bliskim nie podobają się moje obecne decyzje. Pewnego dnia jednak zrozumieją je, ponieważ przetrwam. Uda mi się. Utnę głowę potworowi. Wtedy zobaczą, że warto mnie kochać.